Jeśli
chcesz się przeprowadzić tak daleko to wymaga to pewnego rodzaju
przygotowań. Dlatego też nie mieliśmy szansy spędzić ostatnich
Walentynek razem. Szczerze mówiąc, pewno i tak byśmy ich nie
obchodzili.
Jednak
jakiś czas po tym popkulturowym święcie K. nie omieszkał mnie
powiadomić, że kupił przeceniony czekoladowy makaron; yakisobę.
Jest
to dość popularny smażony makaron, ale jego wersja, jak Walentynki
czekoladą stojąca może wydawać się lekko zaskakująca i nie do końca przypominająca oryginalną potrawę.
W
gruncie rzeczy dla Polaków to danie nie jest wcale tak odległe
przypomina w smaku tak popularne u nas "zupki chińskie"
jedynie tym razem sos był lekko dziwaczny.
Chociaż
czasem nietypowe smaki zyskują przy bliższym poznaniu, nie stało
się tak w przypadku tego produktu. By sprawdzić jak smakuje
wystarczyłoby kupić płynną czekoladę do lodów, dodać do
makaronu z zupki Vifon a następnie zalać wszystko wrzątkiem. Po 5
minutach wylać nadmiar wody i zajadać się kluskami z lekkim
posmakiem czekolady. Nie brzmi smacznie ? I tak właśnie jest. Da
się przełknąć, ale niekoniecznie chce się do tego wracać.
4 comments
A czy do serc japońskich dziewcząt można trafić przez żołądek?? I czy taki makaron może być pomocny?? :)
OdpowiedzUsuńKurcze, nie jestem japońską dziewczyną, trudno powiedzieć. Ten jednak nie należy do najsmaczniejszych, więc celowałabym w coś bardziej wyszukanego :).
UsuńNa czym on polega?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o przygotowanie, należy zalać wrzątkiem a następnie wylać nadmiar wody.
Usuń