Dziwne jedzenie, nie musi być wcale spektakularne Aralia-elata-(tara) lub Angelica tree

By To Nie Manga - 11 czerwca

Czas na dziwaczną przekąskę

Jak sobie zjeść japońskie drzewo Angelica


Chodzisz sobie po supermarkecie, nagle zauważasz jakieś zielone pędy. Bez namysłu wrzucasz je do koszyka. Czujesz się dzisiaj gotowa na przygodę. Potem odkrywasz, że kupiłaś pędy rośliny z rodziny Araliowatych, które są często zdrewniałe. Chociaż rosną we wschodniej Rosji, Chinach, Japonii oraz Korei, to popularne są w tych ostatnich krajach. Je się je głównie wiosną, Japończycy przegryzają pędy, Koreańczycy lubią też wszamać jej liście. Teraz pojawia się problem. Mam wrażenie, że w kraju kwitnącej wiśni, gdy nie ma się pomysłu na to, jak przygotować jakieś danie, zawsze zostaje jedna opcja; tempura. Nie wiadomo co zrobić, dawaj panierkę, wrzucamy na głęboki tłuszcz. Jak mówi mój partner, wszystko, co usmażone jest dobre. Tylko że jest to metoda gotowania, której nie cierpię. Więc udaję się do Koreańczyków, oni zaś lubią podsmażyć, podgotować, a następnie zalać ostrym sosem. Też jakoś nie wydaje się to najlepszym sposobem na poznanie nowego składnika.

Sposób na dziwne smaki, ponzu. Dobry na wszystko


Dzisiaj więc praktycznie przepis nie przepis. Pędy oczyściłam ze zdrewniałych części i listków. Podsmażyłam na małej ilości masła, potem zaś spożyłam z sosem ponzu (może być sojowy, ale lubię cytrynowy lekki twist).Jak smakowało? Bardzo dziwnie. Jakbym jadła iglaka, dość silny aromat, który można poczuć w lesie, do tego gorzkawy posmak. Co ciekawe roślina ta jest używana do tworzenia leków na bóle stawów, kaszel czy wrzody żołądka. Dlatego, jeśli na nią natraficie, dajcie szansę arali, czy Japońskiemu/ Chińskiemu/ Koreańskiemu Anielskiemu drzewu. Po japońsku Tara-no-ki, po koreańsku dureup-namu. Podobno w Stanach rozprzestrzenia się jak chwast, jeśli ktoś więc czyta z tamtych rejonów, niech próbuje się zaopatrzyć za darmo.

  • Share:

You Might Also Like

0 comments