Zielony proszek
Matcha, matcha, matcha. Kiedyś bym nie uwierzyła, że zielona herbata będzie dla mnie smakołykiem. Wcale nie przepadałam za tym napojem i gdy koleżanki poiły się nim, w liceum wierząc, że to cudowna kuracja odchudzająca, ja trochę jej unikałam.
Z czasem przestała mnie odstręczać i zaczęłam ją pić coraz częściej. Prawdziwy przełom nastąpił, gdy spróbowałam czekolady z matchą.
To było to. Idealne połączenie goryczy ze słodkością, tak wyważony smakołyk okazał się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Teraz właściwie lubię wszystko z matchą. Ciastka, ciasta, lody, cukierki, można by wymieniać w nieskończoność.
Testowanie Mentosów o smaku matchy
K. wiedział o tym, gdy kupił Mentosy właśnie o tym smaku. Niestety, nie spełniły pokładanej w nich nadziei. Aromat matchy był bardzo słaby i mało gorzki, przez co w połączeniu ze słodkością Mentosa wyszedł mdły cukier, taki jaki można kupić do dekoracji wypieków.
Tak rozczarować wiernego fana ? Szukając pozytywów, ostatecznie wyjdzie mi to na dobre, nie zjem przynajmniej ich już więcej.
Ktoś z Was próbował japońskich zielonych słodyczy ? Bylibyście w stanie zjeść coś zielonego, co nie jest sałatą ?
4 comments
Kupiłem w DAISO kilka rożnych rodzajów słodyczy z zieloną herbatą dla rodziny gdy wracałem. Pamiętam w szczególności te pałki z lukrem, bardzo popularne i ogólnodostępne. Ofc były też z zieloną herbatą. Nawet spoko ale nie smakowałyby Ci gdyż słodycz przeważała znacznie.
OdpowiedzUsuńHaha,bo trzeba tą gorycz polubić. Ja średnio lubię anko, jest dla mnie za słodkie i mdłe.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń