Sernik truskawkowy Pablo - sława z Osaki

By To Nie Manga - 28 kwietnia



Jeśli interesujecie się popularnymi cukierniami, i miejscami w Osace, na pewno musieliście słyszeć o serniku Pablo. Jego właściciel miał dość prosty pomysł. Skoro możemy wybrać sobie jaki chcemy mieć wysmażony stek, czemu nie możemy mieć takich samych wymagań w przypadku sernika?

Sernik ten wyróżnia się nie tylko ładnym logo, ale przejrzystą formą samego wypieku, być może to w wyniku fascynacji Masamitsu Sakimoto postacią Pablo Picassa.

Osobiście serniki kojarzą mi się nie za dobrze. Polski styl, to jest coś co zupełnie mi nie podchodzi. Ciężkość sera, za dużo słodyczy. Owszem jadłam, ale od pewnego czasu nauczyłam się odmawiać. I do tego, zawsze w Wielkanoc, przechowywany w lodówce przesiąka zapachem i smakiem kiełbasy. Po prostu, fuj.

Dopiero w Japonii miałam okazję spróbować “rare” cheescake, w wolnym tłumaczeniu surowego sernika. To się okazało dla mnie strzałem w dziesiątkę. Dla mnie to jest najlepszy sposób wydobycia cudowności sera.

Sezon na truskawki powoli dobiega końca, ale udało się nam jeszcze załapać na wydanie sernika w zimowej wersji. Tylko, że niestety przez swoją niewiedzę wybraliśmy to bardziej wypieczone, zamiast surowszej wersji.

I wypiek jest zdecydowanie poprawny. Jednak nie czuć w nim zupełnie sera. Dla mnie osobiście smakuje jakbym jadła mleczną delikatną piankę. Chociaż nie mogę przemilczeć lekkości ciasta i wspaniałego wykonania. Warto też wspomnieć o cenie, która jest zdecydowanie więcej niż przystępna.Sama jednak szykuję się chyba na jego drugą wersję. Bo jestem wielbicielką sera, i  sernik ma być dla mnie hołdem dla tego produktu.

  • Share:

You Might Also Like

0 comments