Leniwa przechadzka po Kyoto

By To Nie Manga - 29 lipca




Należę do grupy bardzo leniwych turystów. Zarówno w fazie przygotowań, jak i w trakcie swoich wycieczek. Bywa, że trochę się spinam jak wiem, że jadę w jakieś miejsce, którego nie mam szansy ponownie odwiedzić. Jednak zazwyczaj zwycięża moje nieróbstwo. Obecnie mieszkam w odległości około półtorej godziny od Kyoto. Dlatego nie mam ogromnego parcia na to by wszystko tam zobaczyć za jednym zamachem. Zresztą nie jest to bez wątpienia możliwe. Ilość miejsc do zwiedzenia, jest niewątpliwie przytłaczająca. Dlatego w czasie dni wolnych na początku roku postanowiłam podejść do tego zadania na luzie. Mapy nie są mi szczególnie bliskie. Użyłam jednak aplikacji odigo by wyznaczyć sobie trasę bliski atrakcji, które można pokonać niskim kosztem używając komunikacji miejskiej. Ostatecznie, całą trasę przeszliśmy na piechotę. Po drodze trafiliśmy również na miejsca, których nie mieliśmy w planach.
Być może przyda Wam się taki prosty plan, gdybyście na spokojnie chcieli połazić po Kyoto.
Dla osób bardziej ambitnych i znających angielski polecam aplikację odigo.jp, która może zdecydowanie ułatwić cały proces planowania.
Jeśli szykujecie się na podróż do Japonii, warto byście sprawdzili ustawowo wolne dni.
Tutaj możecie zobaczyć, że wcale nie jest ich tak mało.
Warto się wybrać w inne dni, albo w środku tygodnia. Kyoto jest popularnym celem wycieczek, a w święta liczba ta znacznie się zwiększa przez liczny udział autochtonów.
My wybraliśmy na naszą wycieczkę drugi styczeń, i praktycznie wszystkie najbardziej znane miejsca były oblężone.
Zaczęliśmy od Fushimi Inari, by po wspięciu się na górę udać się do Kyomizu Dera. Po drodze przeszliśmy obok świątyni Sanjusangendo. W trakcie wyprawy do jednego z obiektów dziedzictwa kulturowego Japonii  mijaliśmy niezwykle rozległy cmentarz, który robi ogromne wrażenie. Nazwijcie mnie staromodną, ale nie zrobiłam tam zdjęć, gdyż koncept pstrykania nad czyimiś grobami, wciąż mnie odrzuca.
Ze świątyni Kyomizu Dera poprzez Higashiyama podreptaliśmy na Rynek Nishiki. Higashi jest Wam bez wątpienia znana ze zdjęć, nawet jeśli nie zdajecie sobie z tego sprawy. Wąskie uliczki, na których znajdują się liczne drewniane, klimatyczne sklepy. Do tego, możecie często w nich spróbować ich wyrobów za darmo. Warto nie ryzykować gdy kupuje się tradycyjne kiszonki lub słodycze.
Na koniec naszej wyprawy mieliśmy w planach odwiedzić Zamek Nijo (Nijojo), który okazał się zamykany wcześniej ze względu na święto. Nie bierzcie więc ze mnie przykładu i sprawdzajcie takie rzeczy na zaś. Przez przypadek jednak po drodze do niego wpadliśmy na świątynie Rokkakudo. Całą przygodę zakończyliśmy na stacji głównej w Kyoto, gdzie za darmo można zobaczyć całkiem niezłą panoramę miasta i wieżę Kyoto.
Jest to świetna trasa dla niezaprawionych piechurów. A jeśli lubicie oszczędzać na autobusach, idealna na sknerowatą kieszeń. Czekam na uwagi, również od wzorcowych podróżników.




  • Share:

You Might Also Like

0 comments