Koreańskie miasteczko Ikuno tuż obok stacji Tsuruhashi w Osace
By To Nie Manga - 03 stycznia
Wejście do Miyuki-dori, koreańskiej ulicy handlowej |
W weekendy zwykle zatłoczone |
Moje relacje z Koreą
Może o tym nie wiecie, ale zawsze trochę interesowałam się koreańską kulturą. I to właściwie od czasów liceum, ale nie wynika to z fascynacji K-popem. Co to, to nie. Wszelkiej dżej i kej popy, są totalnie nie w moim guście. Nie jestem w stanie przesłuchać jednej piosenki, i jest to rodzaj muzyki, który niezwykle mnie męczy. Za to zdecydowanie uwielbiam niszowe koreańskie kino. Wydaje mi się, że tak jak japońska sztuka filmowa przeżywała renesans po drugiej wojnie światowej, koreańska fala dopiero się rozkręca.
Kimichi do wyboru do koloru |
Tort z kimchi? Czemu nie! |
Suszą się na ulicy na herbatkę Daechu (jujube) |
Ten blog jest jednak głównie o jedzeniu i podróżowaniu, a kimchi jest potrawą którą również uwielbiam. Zakochałam się też w herbatce Yulmu-cha: Job’s tears, która wydaje się być czymś wspaniałym na zimowe dni. A od dawna już oglądam Englishman in Korea na YouTube i zastanawiam się, czy to ich jedzenie jest naprawdę tak dobre. Jeśli chcecie zaś spróbować koreańskich produktów miasteczko Ikuno, będzie dla Was świetnym miejscem.
Dla fanów mięsa |
Mniej znana strona Osaki wprost ze stacji Tsuruhashi do koreańskiego miasteczka Ikuno
Właściwie Osaka nie chwali się zbytnio, że Tsuruhashi posiada takowe miasteczko, nie poznałoby się tego na stacji. Dopiero gdy wyjdziecie na otaczający ją ryneczek, może przytłoczyć was ilość rodzajów kimchi i wielość koreańskich produktów.
Wyjście z rynku wokół stacji Tsuruhashi |
Do tego, dużo bardziej bezpośredni i sympatyczni sprzedawcy, którzy nie boją się cudzoziemców. Zwykle jeśli wydacie więcej w jakimś sklepie, dostaniecie coś w gratisie.
Ostatnio wiatraczki są na topie |
Jednak nie dajcie się zmylić, mimo, że zadaszony ryneczek ma swój urok, który wynika po części z jego starości, i trochę zniechęca kwestionowanym poziomem higieny. To jednak nie jest właściwa atrakcja, ta czeka na nas trochę dalej na ulicy handlowej Miyuki-dori, która wita nas charakterystycznymi bramami i lampionami. Osobiście polecam zaopatrzyć się we wszelkie produkty spożywcze na ryneczku tuż obok stacji Tsuruhashi, jeśli poszukacie możecie znaleźć coś w przystępnych cenach. Jeśli szukacie tradycyjnych koreańskich ubrań, sukienek hanbok, również tutaj możecie je znaleźć.
Do wyboru do koloru tradycyjne hanboki |
Jednak gdy przybyliście upolować azjatyckie kosmetyki, lub gadżety ze znanymi gwiazdami K-popu polecam udać się w okolice Miyuki-dori. Nie musicie nawet wyszukiwać lokacji sklepów, po prostu podążajcie za tłumami nastolatek.
Przypadły Wam do gustu maseczki w płachtach? |
Sklep opisany po japońsku ale z koreańskimi kosmetykami |
Możecie też zaopatrzyć się w odjechane skarpetki |
Ja lubię kupować tam zestaw trzech kimchi za 1000 jenów, ocet do picia, chipsy z nori, lub miodową musztardę. Od czasu do czasu kupuję też coś nowego do spróbowania. Niestety nie znalazłam jeszcze żadnej restauracji, którą uznałabym za godną polecenia.
Naleśnikowy raj, tylko do wszmania |
Tteok-bokki takie polskie leniwe w ostrym sosie, mniam |
Jeśli interesuje Was lista produktów jakie tam zwykłam kupować i polecam, dawajcie znać i wtedy ją przygotuję na bloga.
Myślę jednak, że warto tam wyskoczyć dla samej atmosfery, jest tak zwyczajnie swojsko i sympatycznie. Jednym słowem, fale są.
Takie cuda można znaleźć na jednej z opustoszałych uliczek |
Smutna historia koreańskiej społeczności w Japonii
Wybierając się tam wspieracie koreańską społeczność. Jeśli interesujecie się historią jesteście świadomi, że Japonia nie traktowała jej najlepiej. Wykorzystywano ich jako tanią lub nawet, niewolniczą siłę roboczą przed i podczas wojen. Kobiety zmuszano do prostytucji, co jest jednym z powodów wciąż nie rozwiązanego kofliktu między krajami, Japonia nie chce przyznać się do tego procederu. Do tego Japończycy przymuszali Koreańczyków do naturalizacji i wyrzeczenia się swoich korzeni, a ci którzy tego nie zrobili musieli godzić się na dyskryminację jaką niósł z sobą status zainichi kankokujin,który sprawiał, że byli i nadal są gorzej traktowani w pracy. Dlatego wielu z nich wybrało częściową niezależność pracując właśnie w takich miejscach. Jednym słowem jest to jeszcze jeden powód by odwiedzić to nie do końca popularne miejsce, a zdecydowanie warte poznania.
0 comments