Sezonowe warzywa - kuwai na szczęście w Nowym Roku

By To Nie Manga - 21 stycznia


Na co dzień jem ugotowane przez siebie posiłki. Wbrew panującej modzie nie jestem wielką fanką pichcenia. Gotuję bo lubię jeść. Jak sama ugotuję wiem, że będzie mi smakować. Wiem również czego używam.
Do tego jestem wielką fanką próbowania nowości. Uwielbiam eksplorować nowe smaki. Uważam również, że warto jeść to co oferuje nam natura. Dlatego w Japonii korzystam głównie z warzyw dostępnych na miejscu.
Kuwai przyciągnęło moją uwagę zabawnym wyglądem. Przypominają małe orzeszki pokryte niebieską skórką. Japończycy jedzą je na przywitanie nowego roku. Podobno przynoszą szczęście. Pod względem zdrowotnym nie są najcudowniejsze, ale zawierają dużo potasu.
Warzywo to jest odmianą ziemniaka. Więc przygotowuje się jak kartofle. Można ugotować, można usmażyć. Ja spróbowałam dwóch przepisów, źródła są po japońsku więc jest możliwe, że nie postępowałam w stu procentach zgodnie z wytycznymi. Jedzenie wyszło jednak jadalne. Nie jest to najlepszy wybór dla osób, które nie lubią gorzkiego smaku z lekkim orzechowym posmakiem. W konsystencji warzywo smakuje jak ziemniak. Dla mnie dużo smaczniejszą opcją okazały się kuwai smażone w głębokim tłuszczu. Jeśli jednak będziecie mieli okazję spróbować polecam. 

Gotowane kuwai:

Składniki:

Kuwai 1-20
400 ml wody
Puder dashi 1 łyżeczka
Mirin 1 łyżka
Sake 1 łyżeczka
Cukier 2 łyżki
Sos sojowy (jasny) 3łyżki

Wykonanie:

Umyte kuwai obierz ze skórki zostawiając pędy. Nożem odetnij szypułkę i czubek pędu.
Zagotuj warzywa w 400 ml wody przez około pięć minut. Po czym możesz dodać pozostałe składniki; proszek dashi, mirin, sake, sos sojowy i cukier. Następnie gotuj około 20 minut do miękkości.

Kuwai smażone w głębokim tłuszczu:

Składniki:
Kuwai
Olej

Wykonanie:

Umytym kuwai odetnij szypułki. Następnie osusz je ręcznikiem. Smaż w głębokim tłuszczy aż zbrązowieją.

Korzystałam z poniższych przepisów
https://cookpad.com/recipe/4273655
https://cookpad.com/recipe/4859570


  • Share:

You Might Also Like

1 comments

  1. Szkoda, że w Polsce ich nie ma, podobają mi się już ze względu na swoją "błękitność".

    OdpowiedzUsuń